Patrz, i mnie boleść na próchno spaliła!
Za łzy niewinnych, za uciski srogie,
Dziś ja, królowa, przekląć tylko mogę,
Lecz jeszcze czekam!...
PIAST. Okropne czekanie!...
RZEPICHA. Możni bogowie!
ŚWIERGOŃ. Jesteś, rokoszanie!
Piaście, myślałem, żeś mądrzejszy przecie.
Trudnoż ci było skryć się między kmiecie?
Lecz kiedyś w domu, pójdź z nami do dworu!
Tyś zbrojny? Radzę, nie staw nam oporu —
To darmo!
PIAST (wstrząsając szablą). Zbliż się, gdy cię łeb twój łechce!
ŚWIERGOŃ. Słyszycie? Ja go wzywam, a on nie chce
I grozi. Świadczyć będziecie królowi.
ZIEMOWIT (dobywając szabli).
Ojcze, ja zmiotę łeb temu Świrkowi.
PIAST. Cicho!
ŚWIERGOŃ. Ha, tobie upór rośnie z laty?
PIAST. Mnie wstyd, żeś ty, psie, wyszedł z kmiecej chaty,
I gniazdo kalasz.
ŚWIERGOŃ (do zbrojnych). Weźcie ich!
BOŻENNA (uderzając Świergonia w głowę kądzielą). A wara,
Zbóju! Tu matka jest, królowa stara!
Znaj cześć należną dla matki-królowej!
Teraz mi precz stąd, ty czarcie grodowy,
A jutro kije czekają cię w grodzie!