POPIEL. Bogi, możne bogi!
Po co ich w moje prowadzicie progi?
Postawcie mi ich na polach z orężem!
ADELA. Tyś jeszcze w szale? Zbierz się raz! bądź mężem!
POPIEL (do Adeli.)
Trzech niema.
ADELA. Cicho, dobrze, że tych mamy.
(Do stryjów.)
Stryjowie mili, sercem was witamy,
A niech już wszystko w niepamięci zginie!
WŁADYSŁAW. O, niechaj ginie i niech się ten minie
Jak cień, kto wznowi burzę między nami!
ADELA. Cóż się z tamtymi dzieje książętami?
PRZEMYSŁAW (z zdziwieniem.)
Przodem ruszyli Wisław i Bogdala —
POPIEL (do siebie.) Stań nad jeziorem, to ci powie fala —
Ja ci nie powiem!
ADELA (do króla.) Zbudź się, króla maro!
(Do Przemysława.)
A Zbigniew — Jaksa?
PRZEMYSŁAW (z pogardą.) Drażnią ranę starą,
I odgrażają się; ot, nie pytajcie!
ADELA. My pragniem zgody. Ale zasiadajcie!
(Wszyscy siadają.)
Ja zapominam, żem tu gospodynią.