Wiesz ty, że dzisiaj w bitwie zaszło dziwo?
Król na Zbigniewa ludzi natarł żywo,
Samego nawet dogonił już księcia,
Wtem zbladł i, miotąc na wiatr ślepe cięcia,
Na całe gardło krzyczał: „Precz, poczwary!“
ŻÓRAW. O, to wytrutych niepomszczone mary!
JAROSZ. Brono, czy wiecie?
BRONA. Co?
JAROSZ. W ziemi Bogdali
Rycerze sobie księcia obwołali.
BRONA. Któż?
JAROSZ. Wojewoda dawny — niesie sława.
KRASKA. To samo słychać z dzielnicy Wisława;
I każdy sobie niezależnie włada.
BRONA. Święci bogowie! Naród się rozpada!
ŻÓRAW. Stara rzecz, ojcze, gdzie trup, tam i wrony.
RYCERZ. Gdzie król?
BRONA. Dlaczegoś taki przerażony?
RYCERZ. Zła wieść. W Mirosza i Szczerba dzielnicy,
Wojewodowie nowi, buntownicy,
Niezależnymi są już książętami.
KRASKA (do rycerza).
Pójdźcie na słowo!
BRONA (do Żórawia). Zdrada nad zdradami!
Mniejsza o króla, tu naród upada.
Bacz, niech on wieści tej nie opowiada,
A ja do Piasta szlę, niech kmieci zbiera! (Odchodzi.)