wicz starczyć musiał za wszystkich: dopiero wtedy zrozumiemy wielkie zasługi przezeń położone w sprawie rozszerzenia światła i dobrego smaku. Zasługi te uznaje król; zaczyna je téż uznawać i publiczność, z łona któréj Fabian Sakowicz w tym samym roku 1772, kiedy król obdarzył Naruszewicza medalem, napisał odę „do Adama poety w dzień jego urodzin“ („Zabawy przyjemne i pożyteczne“. V, 23 — 29).
Wśród takich-to zajęć naszego poety pada grom w zakon jezuicki. Czterdziestoletni Naruszewicz widzi się wykolejonym; z początku nawet, niepewny jutra, sądzi, że mu przyjdzie umrzéć z głodu, i wtedy-to wznosi głos błagalny do króla, opiekuna swego i dobroczyńcy. Król nie zapomniał o swym ulubionym poecie i opatrzył go w probostwa niemenczyńskie i oniksztańskie na Litwie. Nie z wielką chęcią jechał Naruszewicz w odległe okolice kraju, daleko od stolicy, ale pocieszał się myślą, że tam potrafi zjednać dla króla serca kmiece, które cierpiéć umieją a niewiele pragną, nie tak jak owe „wielmożne próżniaki, gotowe stokroć lżyć i wielbić pana“ (Liryków ks. III, 7). Przybywszy na miejsce, zastał kościoły i grunta swoje w straszném opuszczeniu i ruinie. Trzeba się było wziąć do pracy około roli, co jednakże nie przeszkadzało folgowaniu dawnym przyzwyczajeniom, wtedy-to bowiem powstał obszerny poemat „Na ruinę Jezuitów“, wydrukowany roku 1775 w „Zabawach przyjemnych i pożytecznych“ (T. XII, str. 211 — 256) jako téż oddzielnie. Autor kreśli tu historyą powstania i rozszerzania się zakonu, wystawia jego zasługi w sprawie wykształcenia młodzieży i oświaty wogóle, a w końcu radzi narodowi, ażeby wyciągnął możliwą korzyść z nauki i doświadczenia członków byłego zgromadzenia.
Niebawem atoli działalność Naruszewicza zwrócić się miała w inną stronę. Król pamiętał ciągle o swym poecie i niebawem wyjednał mu koadjutoryą przy biskupie smoleńskim. Był-to wprawdzie tytuł jedynie, bo sam biskup dyecezyi już nie miał, tytuł w dodatku, który drogo kosztował, bo Rzym kazał dobrze płacić za prekonizacyą; ale bądź-co-bądź w hierarchii duchownéj był-to stopień w górę, który ułatwiał dalsze posuwanie się naprzód. Społeczeństwo cieszyło się z wywyższenia Naruszewicza; z okoliczności konsekracyi na koadjutora, sześciu autorów pośpieszyło z powinszowaniami: Fabian Sakowicz, ks. Józef Komorowski, ks. Urban Szostowicz, Józef Przyłuski, Franciszek Zabłocki, Franciszek Dyonizy Kniaźnin. Wiersze ich wydrukowano razem w „Zabawach przyjemnych i pożytecznych“ (r. 1775, t. XII, str. 3 — 32).
Równocześnie z tym awansem duchownym otrzymał Naruszewicz zaszczytną propozycyą od króla, ażeby się zajął napisaniem
Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/026
Ta strona została przepisana.