Pochopny nieścignionym pędem lot zawija
Bujna Imaginacyja;
A co ma w sobie tylko piękności wytwornéj,
Zbiór elementów poczwórny,
Z lądu, ognia, powietrza i morskiéj otchłani,
Niesie do szyku swéj pani.
Na jéj dzielne skinienie, na drobnym swe ściska
Gruncie morze topieliska;
Iskrzą się jasne zorza i z wysokiéj osi
Każda się na dół przenosi.
Ziemia widzi na wątłym rąbku dziwne płody:
Tu ogień pali bez szkody,
Idą w rumy cne miasta, drugie ogromnemi
Ciosy dźwigają się z ziemi;
Stoją roty miedziane, na bratnią zagładę
Przynosząc umysły rade;
Inne już wściekłość mąci, i mordem wzajemnym
Lochom zasyła[1] podziemnym;
A cokolwiek dowcipny znajdzie wynalazek,
Nie płocho w jeden obrazek
Wiąże, lecz rozumowi daje do wyboru,
Natury pilnując toru.
Próżno czas płoche lata niewściężny porywa
I w rdzawych tajniach ukrywa;
On gniecie, a ta, broniąc, z paszczy mu wytrąca
I od zapadłych tysiąca
Wieków, w śmiertelny letarg okute, z katusze
Tłumnéj wydobywa dusze.
Żyją, i nad natury nieprzeskoczne prawa,
Za następcy[2] Stanisława,
Wskrzeszeni monarchowie szanownym rozkazem,
Gardząc zimnym śmierci głazem.
Ani jeszcze od tylu lat zbiegłych, umiera
Piorunnym wzrokiem[3] Aswera
Groźnego niegdyś, twoja, ręko złotolita,
Trwożliwa Ester przeszyta.
Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/049
Ta strona została przepisana.