Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/055

Ta strona została przepisana.
VIII. Do Stanisława Augusta, Króla Polskiego, W. Książęcia Lit.
(Collegium Nobilium Varsav. Soc. Jesu).




Mogłoż kiedy to szczęście spotkać nasze progi,
By twe po nich, monarcho, deptać miały nogi?
Fortunne książąt gmachy, choć się im raz zdarzy
Widziéć w podwojach swoich promień pańskiéj twarzy!
Myśmy z sług twych najniżsi, ani możem żądać,
By słabe oczy miały na twój blask poglądać.
Ni takiemu gościowi znajdzie dom nasz wszytek
Miejsca; chyba że w sercu damy ci przybytek.
Ten ci więc otwieramy; lecz tam gościem, panie,
Nie będziesz, bo w nim dawno miałeś pomieszkanie.
Cóżkolwiekbądź, choć na twéj widzim złoto głowie,
I z ust twych praw czekają waleczni Lechowie,
W niczym ci nie uwłacza ta podła gościna:
Wszak i bogom odwiedzać ludzi nie nowina.
Nie zawsze, co swój pałac wyniósł nad obłoki,
Po gwiaździstych posadzkach Jowisz liczy kroki;
Częstokroć srebrnopiórym orłem uniesiony,
Wziąwszy postać śmiertelną, zwiedza ziemskie strony.
Ani, co przez niebieskie wozi światło znaki,
Pędzi zawsze Apollin poczwórne rumaki,
Czasem złote z swych skroni złożywszy promienie,
Śpieszy, gdzie Parnas z laurów czyni słodkie cienie.
Często nada z umysłu przykre złożyć troski;
Wszak od starań ani sam wolen rodzaj boski.
Ma co czynić w niebiesiech ten, co wszytkim włada;
Ma zwierzchność, co na ziemi tron jego zasiada:
Korona, jasność berła i blask z pereł mnogi
Cóż jest, jeśli nie ciężar? to tylko, że drogi.
Kogo na wyższym stopniu szczęście posadziło,
Temu więcéj frasunków i trosk przyczyniło.
Wiemy, jak ciężka przez się rzecz ludem kierować,
Cóż temu, kto chce z jego pożytkiem panować?
Dobrym zaś żaden nie jest z królów; chyba który
Łączy serce ojcowskie z powagą purpury.
Wielu było, co światu panowali w Rzymie,
A jeden August nosił słodkie ojca imię.