Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/061

Ta strona została przepisana.

W obu was widzę równie piękne sprawy,
Równie spokojny umysł i łaskawy,
Pobożność dawną, powagę bez dumy,
W obu rozsądek i bystre rozumy.

Obu natchnąwszy miłość równie żywa,
W nierozerwane was bierze ogniwa:
Skąd słusznym prawem duch mi wieszczy tuszy,
Że ich zła chwila żadna nie pokruszy.

A kiedy wielu rzewnie na swą dolę
Płacze, w wieczystą wprzągszy się niewolę,
Wy w pętach słodkich, krom żadnéj przygody,
Cieszyć się z miłéj będziecie swobody.




XI. Do Stanisława Augusta, Króla Polskiego, W. Książęcia Lit. etc.
(W dzień urodzenia 1771).




Czasie! co na obłoki wsiadszy żartkolotne,
Porywasz śmiertelnego życia dni niewrotne,
A żadnym nieujęty w swym biegu wędzidłem,
Pędzisz je do wieczności, cichym lecąc skrzydłem;

Któraż moc twéj się kiedy oparła potędze,
By jéj nie potargała, jak pajęczéj przędze,
Ręka twa wielowładna? Ty narody liczne,
Ty w martwych rumach grzebiesz miasta niebotyczne;

Ty młodość smutnym zbiegłych lat przypraszasz śrzonem,
Suchym czynisz, co było pięknym i zielonem;
A co chwila, zmykając z sił naszych ukradkiem,
Niespodzianym nakoniec grozisz im upadkiem!

Cóż to, czyli powszechne kiedy brzmi wesele,
Żałosne, lutni moja, śmiesz wywodzić trele?
A nie raczéj, z tym panu serc życzliwych gronem,
Winne chęci oświadczać wdzięcznorymnym tonem?