Tak jest, o zacny książę! nie przebyte
W rozkoszach życie czyni znakomite
W ojczyźnie męże: drzéć mu się przez skały,
Kto chce na górze pięknéj stanąć chwały.
W szczęściu być wielkim mierny rozum zdoła;
Lecz, gdy się płoche rozbiegają koła
Chytréj bogini: ten mi wielkim będzie,
Kto jéj na karku zuchwałym usiędzie.
Jużeś powrócił na ten plac, gdzie sama
Mądrość i cnota, najlepsza jest tama
Srogim wylewom i okrutnéj fali,
Która się zewsząd gwałtem na nas wali.
Tu pokaż, ktoś jest, i krew jesteś czyja!
Bierz z dzieł przykłady i ojca i stryja:
Z tych-to sędziwych dwu Nestorów pary
Ma Polska mocne twierdze i filary.
A jeśli duchy nie mylą mię wieszcze,
Bóg to za życia twego zdarzy jeszcze,
Że za twą pracą ujrzy Lecha plemię,
Z czego się słusznie obce chlubią ziemie.
Nieśmiertelnych bogów córy,
Piękne wiecznych bogiń chóry,
Co na wdzięcznym Helikonie,
Otoczywszy laurem skronie,
Rym lejecie czystéj weny;
Przybądźcie, słodkie Kameny!
I ty śliczna z wiosną Floro!
Śpieszcie z Zefirami sporo
W ten pałac, gdzie z niebios daru,
Dopełniwszy dni wymiaru,