Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/078

Ta strona została przepisana.
XVII. Do Fortuny[1].




Ślepa losów szafarko, co brojąc swobodnie,
Uwieńczasz błędną ręką niesłychane zbrodnie;
Pókiż znikomym blaskiem otoczywszy lice,
Próżnym razić pozorem będziesz me zrzenice?
Pókiż na twe ołtarze, bałwanie zwodniczy,
Kłaść będziem na kolanach haracz niewolniczy;
I płonnych łask powabnym ułudzeni sidłem,
Ubóstwiać głupie fochy ofiarnym kadzidłem?

Gmin to tylko nikczemny, gmin nieoświecony
Najpodlejszym twym czynom wybija pokłony;
Tobie on wielkomyślność pochlebnie przyznawa,
Tobie chlubne mądrości, męstwa imię dawa:
Twoje krasząc występki, przez grubą ślepotę,
Z właściwych cnoty ozdób same zdziera cnotę;
I tylko się kierując zdań omylnych styrem,
Największego złoczyńcę czyni bohatyrem.

Lecz cóżkolwiek on mniema, i twe faworyty
Wynosi pochwałami pod niebieskie szczyty,
Szukajmy cnót w nich samych; niech rozum osądzi
Swą kreską, kto z nas prawdę mówi, a kto błądzi.
Ja nie widzę w ich sercach, krom zawiści lichéj,
Gniewu, zemsty, chciwości, zdrad, okrutnéj pychy —
O dzika cnoto, cnoto niesłychana z wieku,
Co się z tak plugawego zbrodni zlewasz steku.

Nikt miedzy bohatyry mym zdaniem nie siędzie,
Kogo mądrość w ich zacnym nie postawi rzędzie:
Jéj żadnym nieskażone blaskiem bystre oko,
Przenika sług twych podłość pod świetną powłoką;
Ni kto kładnie za chlubę, że komu traf płony
Włożył wieniec na skronie bratnią krwią zbroczony.
Owszem twe dzielne wodze i twe waleczniki
Ma często za szczęśliwe tylko rozbójniki.

  1. Naśladowana z francuskiego Rousseau, później także przez Krasickiego.