A łącząc ścisłym węzłem w przezacnéj osobie
Ku pożytkowi kraju te godności obie;
Radą, męstwem, nauką i pięknemi sprawy
Wskrzesił sławne Wojciechy, mężne Stanisławy.
1771, III, 290 — 296.
Znam to do siebie, mój zacny Korwinie,
Żem od Adama wziął imię i ciało:
Lecz niech stąd żadnéj nie podlegam winie,
Że mi się Ewy, jak ojcu, nie chciało:
Gdyby był przejrzał, co w téj kobiecinie
I sam i plemię jego cierpiéć miało;
Wolałby pewnie, niż się z żonką pieścić,
Z dziką na jednym łóżku lwicą mieścić.
Pierwszy nowego, wiesz, jaki był stadła
Skutek? na co się po dziś-dzień świat żali.
Ach! gdyby była jabłuszka nie zjadła,
Nigdyby ludzie nędzy nie doznali!
Ale i sama z mężem w biedę wpadła,
I myśmy dla niéj szczęścia postradali.
Tak-ci świat począł w pierwiastkach, niestety,
Ginąć, skoro się zjawiły kobiety!
Wszakże znośniejsza byłoby to przecie,
Gdyby złą Ewa była tylko sama:
Znajdziesz Ew takich tysiącem na świecie,
Co nie jednego uwiodły Adama;
Żalą się na nie panowie i kmiecie,
Czy od Jafeta, czy poszli od Chama.
Ledwo nie codzień dolatują wieści,
Jako narzeka świat na stan niewieści.