Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/087

Ta strona została przepisana.

Ten się na gładkość skwapił i wiek młody,
Ale przeklina uprzykrzone gachy;
Ów wziął tysiące, wsie i liczne trzody,
Lecz z niemi pełne swarów zawsze gmachy.
Tamten ni złota, ani wziął urody,
Lecz koczkodana, co mu czyni strachy.
A każdy mówi, nadstaw tylko ucha:
Czy mi kat nadał w domu złego ducha!

Nie przeczę, jak tam słodkie jest wesele,
Kiedy się zgodne osoby pobiorą,
Gdy się dwie dusze w jednym mieszczą ciele,
Jedną tchną myślą, jednym ogniem gorą.
Lecz mi serc takich nie pokażesz wiele,
By się tak dzielną spoić miały sforą.
Pytaj się wszystkich mędrców: żaden nie wie,
Czy żony Bóg dał dobry, czyli w gniewie.

Człowiek z natury do miłości prędki,
Roi coś sobie w lekkomyślnéj głowie:
Rzuca łakocią obleczone wędki,
Pewny otuchy o dobrym połowie:
Że się z złotemi imie łosoś cętki,
Albo targając pławkę karp ozowie.
Alić częstokroć, miasto rybki, żabkę,
Chwyci złą dziewkę, albo starą babkę.

Nie byłem ja tak w młodości szalony,
Bym się uganiał za płonnym pozorem:
Wolałem siedzieć w kącie utajony,
Ciemnym wiek sobie zawiązawszy worem.
Wiele ma życia ścieżek świat przestrony:
Jeden tym dąży, drugi innym torem.
I kontent jestem, będąc czarnym krukiem,
Że mię Kupidyn swym nie sięgnął łukiem.

Jeśli mi jednak wymawiasz w téj mierze,
Żem nie chciał darów Cytery kosztować,
Powiedz mi, proszę, przyjacielu, szczerze,
Czemu sam nie chcesz w małżeństwo wstępować?
Wolisz wiek trawić w swobodniejszéj sferze,
Niż kroplę miodu morzem łez wetować.
Oba się, widzę, jednym rządzim styrem,
Choć ty w jedwabiu, ja żyję pod kirem.