Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/107

Ta strona została przepisana.

Ustąp i ty, obłudo z umilonym czołem,
Coś to z postaci aniołem,
Sączysz z ust wdzięczny nektar, a w tymże języku
Hartujesz grotów bez liku,
Któremi w kącie szarpiesz pana mego sławę!
O, plemię padalców krwawe!
Jasny piorunie, zwodna Syreno, na Nilu
Płaczo-bójny krokodylu!
Ustąp i ty przyjaźni dla chleba, dla zysku,
Co masz serce na półmisku,
Afekt w kieszeni; a gdy nędzę twą połatasz,
Z wiatrami równo ulatasz!
Ty, uprzejma szczerości! tu mieszkaj, tu bywaj,
Z nami wespół pokrzykiwaj:

O dniu radosny! o dniu szczęśliwy!
Niech długo będzie ociec nasz żywy!

Niech Ganimedes puhary stawia,
Niechaj potrawy Hebe zaprawia.
Ty, Apollinie, bożeczku młody,
Daj nam czabana z owéj-to trzody,
Gdyś za Admeta wędrował skotem,
Błądząc palcami w bardonie złotem.
Wyprzęgaj z srebnéj, Cytero, szlije
Tysiączno-barwéj gołąbki szyje,
Ogono-okie pawie, Junono!
Gałęzio-rogie sarny, Latono!
Wszytko dziś na stół ma być włożono,
Czym Neptun morskie zamnaża łono,
Co siecze wiatry wiosły płochemi,
Co stopę kładnie na twardéj ziemi.
Biegaj po owoc, Pomono, złoty,
Co go kutemi ze śpiżu wroty
Atlas opasał, a z górnéj wieże
Stem bystrych oczu czujny smok strzeże.
Ceres, po chleby goń wiatry skoro,
Potrząsaj obrus kwiatami, Floro!
Ojcze Bachusie, kolego wierny,
Sam tu z kredensu ów dzban niezmierny,
Sam owe cztery bezdenne czary
Staremi na wzwyż dziane talary.