Tyś w nim sprawując i liczne i różne
Urzędy, dał znać, jak są blaski próżne
Wszytkich tytułów i stopniów, jeżeli
Pilność im swego lustru nie udzieli.
Téj zawsze pełen, znaczneś dał dowody,
Że dzielnéj duszy największe przeszkody,
Najtwardsze prace zatraymać nie mogą,
By swych zamysłów pewną nie szła drogą.
Czyś młódź w naukach rozmaitych ćwiczył,
Czyliś astronom biegły gwiazdy liczył,
Czyliś spraw bronił, idąc prawdy torem,
Zostałeś pierwszym prac i męstwa wzorem.
Lecz nie dość na tym, żeś zawsze i wszędy
Godnie włożone piastował urzędy,
Żeś twą nauką i wymową gładką
Ozdobą został zakonowi rzadką,
Jakiekolwiek ci zdarzyła dostatki
Zacność imienia i z ojca i z matki,
Wszytkoś mu oddał: tak twoich łask syci,
Winni-ć są wieczną wdzięczność Jezuici.
Z twojéj mierniczy łaski ma wędrowne
Do swych wymiarów naczynia kosztowne,
Z twojéj i gwiazdarz szkła sztuczne i tuby,
Gdzie błędne zorze ściga pełen chluby.
Zna twe zasługi zakon, i są wieści,
Że cię na pierwszym wnet stopniu pomieści.
Bądź teraz dzielnym steru pomocnikiem;
Wkrótce sam godnym zostaniesz sternikiem.