Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/156

Ta strona została przepisana.

Rozum twórcą wszytkiemu: przymioty szacowne
Mało ważą w narodzie, gdy nie są szykowne.
Każdy idzie swym torem, a w srogiéj zamieci
To pali, co ma wilżyć, to sępi, co świeci.

Na różne Bóg od wieków świat podzielił stany:
Dał króle i poddane, dał kmiecie i pany,
Dając prawa każdemu, by na nich polegał,
A z zamierzonych szranków płocho nie wybiegał.

Szczęśliwy naród, który strzegąc swych przepisów,
Z ustawionych raz mądrze nie wypada krysów;
Gdzie ster na swoim miejscu, a na swoim wiosła;
Tam ziemia rodzi, pokój kwitnie i rzemiosła;

Tam jarzmo niewolnicze poddanym nie cięży,
Brać radę od senatu, a przykład od księży;
Sprawiedliwość bezpieczna, a żołnierze zbrojni
Nie boją się drapieżnéj sąsiada rozbojni.

Każdy pełen ufności ku najdroższéj głowie
Rządcy swego, w nim całość, w nim pokłada zdrowie,
A on zaś słodko rządząc jak dziećmi własnemi,
Od nich swe szczęście bierze i dzieli je z niemi.

On z wysokiego tronu przezornéj strażnice
Czujne po wszytkich stronach prowadząc źrzenice,
Upatruje przygody, pożytki odkrywa;
Reszta członków swéj głowy wolą wykonywa.

Królu! któżby nie żądał, by twe panowanie
W tak fortunnym zastało polskie rzeczy stanie?
Lecz ten, co namiestniczą władzą cię ozdobił,
Chciał, żebyś twórczą ręką lepszy naród zrobił.

On nad ludzki wynosząc los wyrokiem świętem,
Nad burzliwym cię razem postawił zamętem,
Gdzie w piękne żyznych nasion obfitując płody,
Wszytko ginie, że niémasz ni rządu, ni zgody.

Dostatki przy gnuśności, nędza przy rozumie;
Grozi, kto nie ma siły, uczy, kto nie umie;
Ten każe, co mu słuchać rozkazów należy:
Istna różnojęzykiéj mieszanina wieży.