Lecz cóż jest piękność? co zwierzchnie ozdoby,
Ust rubin, białość płci najlepszéj proby?
Co kryształ oczu, glans czoła, włos złoty?
Kto je porówna z ozdobami cnoty?
Rzadki-to wielce dar w jednéj osobie
Pięknym złączone związkiem widziéć obie,
I z dobrotliwéj Stworzyciela ręki
Wziąć z piękną duszą równe ciała wdzięki.
W tobie, Tereso, natura życzliwa
Oboje w ścisłe spoiła ogniwa,
Że wyznać musi zazdrość nawet sama,
Iż cię niełacno która zrówna dama.
Świadkiem ów statek, godzien podziwienia,
Gdy męża z niebios straciwszy zrządzenia,
Nie chciałaś więcéj serca dzielić z nikiem,
Podzieliwszy je z koronnym stolnikiem.
Lecz wziąwszy za cel miłość bez odmiany,
Godna z książęty i pierwszemi pany
Żyć, dość masz na tym, że z tobą złączony
Lepszéjby nigdy nie mógł znaléść żony.
Świadkiem twa hojność i pańska szczodrota
I do szafunku łask otwarte wrota,
Łask, których liczbę jeśli kto miéć życzy,
Niech życia twego godziny policzy.
A Bóg w nadgrodę hojności téj daje,
Że w domu twoim szczęście nie ustaje;
Żyzność z dostatkiem na twéj mieszka ziemi,
I siebie czynisz, czyniąc szczęśliwemi.
Tak wielka rzeka im daléj upływa,
Tym większą mnogość z sobą wód porywa,
I choć użycza hojnych łask w swym biegu,
Ani dna w onéj, ani dojrzéć brzegu.
Lub rozłożysta palma na równinie
Im dobroczynny liść szerzéj rozwinie,
Liczniejszy owoc rodzi, chociaż rada
Karmi powietrznych ptasząt liczne stada.
Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/170
Ta strona została przepisana.