Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/232

Ta strona została przepisana.

Spokojność wiernym uzbraja szczytem;
Skutkiem uprzedza żądania,
Potrzeby plennym mierzy dosytem,
Natrętne smutki odgania.

Któżby nie mówił, iż ten szczęśliwy?
Lecz ja nie zajrzę mu przecie;
Jeśli nie doznał troski zgryźliwéj,
I co jest zmienność na świecie.

Nie zna błyskotnéj nędzy niedole,
Drzemiąc na łonie rozkoszy:
Bo jak go zdradnym grotem ukole,
Baczność i radę wypłoszy.

Podobny temu, co bystrym okiem
Z krągiem się promiennym zbracił;
Najlekszym znagła zdjęty pomrokiem
Rozumie, że wzrok utracił.

Grubsza ślepota na tego pada,
Kto nigdy nie widział cienia.
Z tęższym grom hukiem w pieskliwym siada
Uchu, gdy bez doświadczenia.

Blaskiem pochlebnym umyślnie wabi,
Chytra w swych postępkach pani;
Im miękczéj serce szczęściem osłabi,
Tym głębszym je sztychem zrani.

Ze złotéj cewki wiódł bez przysady
Neron godziny na tronie:
Zagrzmiał gdzieś Galba, aż on bez rady
Miecz w gnuśnym ponurza łonie.

A ty, Łokietku, choć cię trzykrotnym
Los gniewny ścigał pociskiem,
Igrzysko szczęścia, samę-ś odwrotnym
Fortunę zrobił igrzyskiem.

Przykre są nader fortunne kroki;
Długo się cieszyć — los rzadki.
Odmienia szczęście niepewne skoki,
A z góry szkodliwsze spadki.