Odrodków płocho fortuna przychodnia
Tymże jak przyszła, płocho idzie śladem;
Lekkość ją rządzi, a pogania zbrodnia.
Rzadki wnuk poszedł za starownym dziadem.
Ten jéj potrafi chyba dobrze użyć,
Kto zna, jak ciężko chleba się dosłużyć.
Pod obcym słońcem pielgrzym niedaremny,
Tam, gdzie Mołdawa praskich grodów strzeże
I gdzie Marsylę płucze nurt śrzodziemny
I watykańskie złotem błyszczą wieże,
Szacownym z nauk bogaty nabytkiem,
Zdobisz ojczyznę niepłonnym pożytkiem.
Tobie w kwitnącym niegdyś zakon stanie
Winien dobrego porządku nasiona,
Tobie litewska młodzież wychowanie,
Prac kilkuletnich znojem zasilona.
Ciesz cię, nie mija cię nagroda za to;
A krzep się wziętą od pana zapłatą.
Żaden się w żądzach swoich nie pomyla,
Kto w cierpliwości łaski jego czeka.
Zna on swe pory; uprzedza, uchyla,
Daje, przydawa, choć czasem odwleka,
A jako spólny ociec dziatek wiela,
Każdemu w czasie pokarmu udziela.
Lecz nie dość pańskie nosić tylko znamię;
Próżno żołnierza broń i suknia łechce.
Niechaj twe czoło pracuje i ramię,
Myśląc i czyniąc, co pan tylko zechce.
Patrz na dar wzięty, a chęć jego tajną
Dzielnością sobie wykonaj zwyczajną.
Zieloność wiarę nieskażoną znaczy,
Zapał kamienia gorliwe kochanie,
Lustr jego szczerość uprzejmą tłomaczy,
Hart dyamentu w usługach dotrwanie,
Że cię gwałt żaden od nich nie odstręczy,
A wieczny statek — figura obręczy.
1775, XII, 118 — 125.