Stawiąc się dzielnie, zwalczyłeś z ochotą
Męstwem Gradywa, a Wenerę cnotą.
Różnego szczęścia doznając kolei,
Chybiałeś dotąd niebios przeznaczenia.
Bóg sercem włada, Bóg małżeństwa klei.
U nas był twego cel uszczęśliwienia.
Honor, szacunek, wszędzie dla Nassawa;
Żonę mu sama mogła dać Warszawa.
Z Polką ci ślubny dał żyć wyrok w parze;
Do Wisły po nią biegłeś od Sekwany.
Dom twój, co króle rodził i cesarze
I twarde z Belgów pozrywał kajdany,
Tymże wiecznego zrządzenia zawodem
Z wolnym cię musiał spokrewnić narodem.
Jużeś domierzył twych żądaniów, książę!
Mój cię monarcha prowadzi do mety,
Brat jego ślubną stułą ręce wiąże,
Naród się z nowéj raduje zalety,
A świetnym zacny darząc akt orszakiem,
Żąda, byś sercem i krwią był Polakiem.
Procede et regna.
Czas kazał żegnać, czas cię każe witać
W obojéj chwili, królu ukochany!
Czy słońce znika, czy poczyna świtać,
Wracając ziemi promyk pożądany,
Zamglony okrąg hojna rosa zlewa.
..................
W téj od lat wielu stolicy przytomny,
Tuś swój majestat łaskami uzbroił.
Tu prac publicznych znosząc stos ogromny,
Wdzięczność z miłością w serca nasze wpoił.