Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/339

Ta strona została przepisana.
VI. Wiosna.
(Z Gessnera).




Co za słodycz niebieska, co za pienia żywe
Zganiają z oczu moich mary snów kłamliwe?
Serce mi się rozpływa; na twoje-to zwroty
O w najmilsze młodości przybrana pieszczoty,
Wiosno, kochana wiosno! tak się myśl weseli,
Patrząc na cię i ślicznéj słuchając kapeli.
Ciebie do nas prowadzi stąd, gdzie dzionek świta,
W złotowzorym swym płaszczu zorza srebrnolita.
A z tobą razem wiedzie bożąt poczet słodki,
I żarciki ucieszne i wdzięczne chychotki.
Przodem skacząc Kupidek przez łąki, przez knieje,
Z przyszłych tryumfów swoich zawczasu się śmieje.
Już potrząsa kołczanem, już na łuk napięty
Szykuje miedzy palce sercotyczne pręty.
Odwrót trzymają Wdzięki, sióstr rodzonych troje,
Ująwszy się za ręce nadobne dziewoje.
Na głowach wieńce z kwiatu, pasy tkane w kwiaty,
Płaszcze z kwiecia, kwiatami usadzone szaty.
O prześliczny orszaku! ty wychodzisz społem,
Kiedy słońce porannym zacznie ruszać kołem,
I pierwszy wzrok ciemnemu przywracając światu,
Sączy przez modre chmurki promień ze szkarłatu.
Wtenczas moc niezliczona skrzydlatéj drużyny
Rzuca ciepłe gniazdeczko zielonéj dziedziny.
Leci na twe przyjęcie; nadstaw jeno ucha!
Oto tu słowik kwili, tu gołąbka grucha.
Niecierpliwe zwłok róże, na twoje przybycie
Stargać pragną czymprędzéj pączków swych powicie.
Każda się chce uśmiechnąć, każda tobie saméj
Słodkie z ust rubinowych wyziewać balsamy.
Koło nich drobnych pszczółek złotoskrzydłe roje
Brzęczą, czerpając z rosą niebieskie napoje.
Ta już z bogatym hołdem do matki odlata,
A ta jeszcze miód ciągnie i wosk jary zmiata.
Twoje płochy Zefirek głosi przyście bliskie,
Przelatując z pagórków na doliny niskie.