A dopełniając jeszcze łask obfitych miarę,
Dał mu dwoje dziateczek, jak gołąbków parę;
Które w przezacnych domów ślubne wszedszy pęta,
Liczne im i nadobne wydały wnuczęta.
Dał ze krwi jego (co się rzadko komu zdarza)
Najmilszego krainy całéj gospodarza:
Pod którego opieką, gdyby nie złe wrogi
W koszarach naszych ciężkiéj narobiły trwogi;
Szczęśliwemi na świecie zostaliby szczerze,
(Tak to mądry gospodarz!) owce i pasterze.
Któż kiedy mógł szczęśliwszym być nad Palemona,
Gdyby mu nie zajrzała blada Persefona?
Ta mu zabrawszy drogą życia połowicę,
Serce żalem, a łzami zalała źrzenice.
A któraż to wyrazić zdoła pieśń pastusza,
Co za ból zacna jego ponosiła dusza?
Ani tak srebrnopióry na kwiecistéj łące
Śpiewa żałośnie łabędź po lubéj małżonce;
Lub na suchéj gałązce jęczy gołąb śnieżny,
Kiedy go pary jastrząb pozbawił drapieżny:
Jakowym płakał smutny Palemon sposobem,
Rozwodząc próżne skargi nad jéj głuchym grobem.
„Niémasz cię, niémasz, moja ukochana żono!
Na toż mi jeszcze życia z nieba pozwolono,
Abym patrząc struchlały na twe martwe zwłoki
Wiecznemi się łez gorzkich zalewał potoki?
Lecz, co komu zamierzył twórca wszystkich rzeczy,
Nie zdoła tego rozum odmienić człowieczy.
„Kamieniu nielitośny, głazie nieużyty,
Co méj wdzięcznéj przywalasz kości Teoklity;
Jeśli cię żadna prośba, żaden głos nie wzruszy,
Byś mi wrócił połowę utraconéj duszy:
Jeśli me narzekania i żale codzienne
Próżno się obijają o słupy kamienne:
Tę mi łaskę przynajmniéj chętny uczyń, proszę,
Niechaj daléj tak ciężkich smutków nie ponoszę:
Ażebym trosk pozbywszy z niezwykłym weselem,
W tobie razem z jedynym spoczął przyjacielem.
Lecz, co komu zamierzył twórca wszystkich rzeczy,
Nie zdoła tego rozum odmienić człowieczy.
„Czyliż mię na to miłość w młodości pierwotnéj
Złączyła z nią przyjaźni węzłem dożywotnéj;
Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/359
Ta strona została przepisana.