Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/360

Ta strona została przepisana.

By me słodkie pożycie gorzkich łez na potem
Pełnym sroga śmierć miała zakończyć żywotem?
Śmierci nieubłagana, czarna grobów pani!
Wiem, żeśmy twym wyrokom od Boga poddani.
Od pierwiastków dni ludzkich groty twe niezłomne
Godzą bez braku w króle i wodze ogromne.
Nie żalę się więc na to, żeś mi nieżyczliwą
Reką stargała słodkiéj małżonki przędziwo:
Miałaś prawo powszechne, a z niebios zrządzenia
Cokolwiek tchnie, jest plonem twojego ramienia.
Jeśli się jednak może ludziom kiedy godzić
Przed tobą samą na cię skargi swe rozwodzić;
Niewczesne przyście twoje i zbyt było ranne,
Choć ten żył długo, kto wiódł życie nienaganne;
Żyję ja, niechby jeszcze dłużéj żyła ona;
Wszak jednym z mężem życiem jest poczciwa żona.
Abo nam żyć przystało razem jeszcze obu,
Abo z nią wespół wkroczyć do jednego grobu.
Lecz co komu zamierzył twórca wszystkich rzeczy,
Nie zdoła tego rozum odmienić człowieczy.

„Tylem z nią przeżył latek: wyznać śmiele muszę
Jedneśmy zawsze żądze, jednę mieli duszę:
Żaden nas szturm przeciwny nigdy nie obraził,
Żaden dni jasnych w życiu chmurny wiatr nie skaził.
Zgoda, miłość, ufanie (nie tajno nikomu)
Nigdy na krok z naszego nie odeszły domu.
A jako dwie jabłonki równym prątkiem wschodzą
Podle siebie i równy kwiat z owocem rodzą;
Równemi się gałązki w niepogodnéj chwili
Zasłaniają: tak-eśmy słodki wiek pędzili.
Ona mi była radą, ona mi przykładem;
Ona moim we wszystkim szła wzajemnie śladem.
Pierwszy to raz dopiero serce me zraniła,
Gdy mię wdzięczna pociecha moja porzuciła;
Zostawując w tym stanie, w którym nie wiem, czyli
Wytrwać daléj potrafię opłakanéj chwili.
Wiele zwyczaj osładza: ciężéj tego boli,
Kto przeciwnéj w swym życiu nie skosztował doli.
Jeśli jednak jakową miéć mogą ochłodę
I w najsroższych boleściach serca płaczorode;
To mię cieszy przynajmniéj, że méj Teoklicie
Za miłość nieskażoną, za przykładne życie,