Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/373

Ta strona została przepisana.

Czemu w kwiecie pierwotnych latek ginie młody?
Czemu tchnie brzydkim ogniem siwiec łokciobrody?
Oto od owéj chwili śmierć miłości broni
Zażywa, a śmiertelnym grotem miłość goni.
Rzucił ktoś biegłe oko na ten rym niewinny,
Com go ulał z kropelki wody muzopłynnéj,
I rzekł: że nie od rzeczy ten skotopas gwarzył,
Który miłość ze śmiercią tak ściśle skojarzył.
Mała nader różnica jest miedzy obiema:
Śmierci wylazły ślepie, i miłość ich nie ma.
Obie noszą trucizną zmaczane pociski;
Obie sięgną, czy to cel daleki czy bliski.
Śmierć i chłopa i pana równym gwichtem waży,
Miłość chłopa i pana równym ogniem smaży.
Śmierć naga, miłość naga; nic nie mają obie:
Ta niebacznych za życia zdziera, tamta w grobie.
Niéma śmierć do honorów, ni do złota żądze,
Nie dba miłość na złoto, nie dba na pieniądze.
Śmierć siecze płytką stalą bez braku, kto żywy;
Miłość pali i kwiatki i stare pokrzywy.
Równa bladość i smutek, czy kto kocha, czyli
Czeka na zgubnym łożu ostatecznéj chwili.
Śmierci żaden czas, żadna moc zgładzić nie umié;
Szczeréj miłości żadna moc i czas nie stłumi.
Śmierć się karmi wzdychaniem i łez gorzkich zdrojem;
Tym pokarmem i miłość, tym żyje napojem.
Śmierć ni datkiem, ni prośbą da się uwieść głucha;
Tak miłość ani datku, ani prośb nie słucha.
W tym tylko różne: wszystko moc śmierci oręża,
Lecz brzydka miłość nigdy cnoty nie zwycięża.
1770, II, 223 — 9.




XV. Do Poezyi.




O panno najpiękniejsza[1], prawy bogów płodzie,
Dana z niebios tęskliwym sercom ku ochłodzie!
Nie spuszczaj ze mnie, proszę, łaskawéj źrzenicy,
Twoim ja darem żyję, z twoich łask skarbnicy

  1. Odmianka: Panno ze wszech piękniejsza.