Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/393

Ta strona została przepisana.
III. Głupstwo.




Stultorum plena sunt omnia.

Miedzy głupiemi żyjem, głupich znajdziem wszędzie.
Kto z cudzych głupstw nie mędrszy, głupim większym będzie.
KTOŚ.


Zacny mój przyjacielu, nie wiem, czym się dzieje,
Że człek mędrkiem się czyni, im bardziéj szaleje;
Że lubo sam postokroć godniejszym jest, aby
Klektał w szpitalu miedzy swarliwemi baby:
Rad potrząsa sąsiadem i żali się na to,
Że jeszcze z szalonemi nie siedzi za kratą.
Patrz-no na tego mędrka, na ten łeb misterny,
Co opąchał kawiarnie Paryża i Berny,
Co głowę wymeblował modnemi nauki.
Umie robić pomadę, nastrzępiać peruki;
Zna się na wszystkich zgoła księgach, w jaką które
Czy w cielęcą oprawne, czy w baranią skórę.
Dziwnemi się projekty czupryna mu jeży,
Marga jak z babilońskiéj językami wieży,
Chocia w owym niesfornéj gadaniny tłumie
Gładko się wytłómaczyć i jednym nie umie,
I po to tylko jeździł pocztą za granicę,
Aby przywiózł do Polski modne rękawice.
Czyliż taki latawiec upornie nie trzyma,
Że kto nie był w Paryżu, ten rozumu niéma?
Lub kto nie trafi obcym szpaczkować językiem,
Siać mu grykę gdzieś na wsi, nie być politykiem.
Jakby to na romansach i na bredniach lada
Dzielna cnota zawisła i gruntowna rada;
A kto nie zna Katezby, albo Lancellota,
W rozum i obyczaje prawdziwy gołota?

Owóż za nim i fircyk utrefiony cudnie.
Legać mu tylko w betach, nim minie południe,
Albo latać, czy błoto, czy kurz na ulicy,
Jeśli który nie mignie kornet z kamienicy,
Aby tam, bies wie jakie mowy rozpościerał,
A słuchającym gęby tęskliwe rozdzierał.