Lub zbywając błyskotnym z kogoś tam wierszykiem,
Nazwie głową szczerbatą, albo fanatykiem.
Jednym słowem, ktoby chciał opisać dokładnie
Wszystkich takowych mędrków, rychléj pewnie zgadnie,
Wiele ruchawy żydek na jeden miesiączek
Nakosztuje zębami u złota obrączek;
Wiele się do szpitala podrzutków przysporzy;
Wiele chorych niebiegły cyrulik umorzy;
Wiele z pańskiego boru chłop ukradnie drągów;
Wiele zdzierca ekonom nachwyta szelągów;
Wiele razy na koźle stangret naklnie pana,
Tłukąc się z nim po nocy od samego rana;
Wiele głodny literat nowin nawytrzęsa,
Nim się zjawi na stole tłusta sztuka mięsa;
Albo (bo któż to zgadnie i kto to wyliczy?)
Wiele chłopców na kwartał bakałarz oćwiczy.
Lecz po co, jako wróbel na nici napięty,
Skaczę, odbiegszy płocho rzeczy przedsięwziętéj?
Wybaczcie mi, co powiem, greccy sapienci,
Że się i wam, jak drugim ludziom, we łbie kręci.
Niémasz nigdzie prawdziwéj mądrości na świecie;
Wszystko się po staremu na nim zawsze plecie.
Wszyscy ludzie bez braku chorują na głowę,
Choć jeden wziął funt głupstwa, a drugi połowę.
A jako w głuchéj puszczy, którą miedzy krzaki
Różnoprzechodnie zewsząd pokreśliły szlaki,
Błądzą ślepi wędrowcy; i choć w jednym lesie,
Każdego błąd przeciwny w inną drogę niesie.
Tak się biedny człek kręci, tak obraca młyńcem,
Gdzie go wilczym zawodna myśl wiedzie gościńcem,
I choć się często widział z Paryżem i Rzymem,
Częściéj jeszcze w swéj głowie zostaje pielgrzymem.
To gorsza, że lubo mu kto chce dobrze radzić
I na bity tor z krętych manowców prowadzić,
Ani chce błędu poznać, ani prawdy słucha,
Pełen o swym rozumie wysokiego ducha.
I tylko się zdań mylnych kierując ślepotą,
Nie ma wstydu istotnych wad nazywać cnotą.
Więc niechaj z méj nauki ten tylko korzysta,
Komu jeszcze na przestrzał wiatr w głowie nie śwista,
Który jeszcze rozumu do szczętu nie gubi,
I chocia sam źle czyni, prawdy słuchać lubi.
Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/395
Ta strona została przepisana.