Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/407

Ta strona została przepisana.
VI. Chudy literat.




Któż się nad tym zadziwi, że wiek jeszcze głupi?
Rzadko kto czyta księgi, rzadko je kto kupi.
S. W.


— A cóż to, mój uczony chudy mości panie?
Już to temu dwa roki, jak w jednym żupanie
I w jednéj kurcie widzę literackie boki?
Sława twoja okryła ziemię i obłoki,
Że cię miały w kolebce Muzy mlekiem poić;
A z niéj, widzę, że trudno i sukni wykroić.
Nie pytam, jak tam twój stół i mieszkanie ma się?
Podobno przy gnojowym blisko gdzieś Parnasie
Apollo ci swym duchem czczy żołądek puszy.
Szeląga nie masz w wacku, a długów po uszy.
Z-tym-wszystkim pod pismami twemi prasy jęczą;
Ledwo cię pochwałami ludzie nie zamęczą,
Żeś ozdoba narodu, pszczółka pełna plonu
Cukrowego, pieszczota, oczko Helikonu,
Kwiatek, perła, kanarek, słońce polskiéj ziemi. —

— Przestań mię, miły bracie, szarpać żarty swemi.
Mam dosyć ukarania; wszystko-m stracił marnie,
Że-m się na mecenasy spuścił i drukarnie.
Te ostatni grosz za druk z kalety wygonią,
Tamci dość nagrodzili, kiedy się pokłonią.
Niepokupny dziś rozum; trzeba wszystko strawić,
Kto go chce na papierze przed światem objawić.
Pełno skarg, że się gnuśny Polak pisać leni,
A niémasz, ktoby ściągnął rękę do kieszeni.
Niémasz owych skutecznych ze złota pobudek;
Więcéj szalbierz zyskuje, albo lada dudek,
Co pankom nadskakiwa, lub co śmiesznie powié.
Bo on za swe rzemiosło podarunki łowi;
A ty biedny swe pisma, opłaciwszy druki,
Albo spal, albo rozdaj gdzie miedzy nieuki,
Żeby z nich mogła imość, gdy przyjedzie Jacek
Ze szkoły, czym podłożyć z rodzynkami placek.

Wolałbym się był lepiéj bawić maryaszem.
Chodziłbym, jak pan Pamfil, z oprawnym pałaszem;