Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/409

Ta strona została przepisana.

Nie straszny téż to u mnie taki podkomorzy,
Co na hipotenuzę wielki pysk otworzy;
A co ma sprzeczne z sobą rozmierzać granice,
Ledwie zna nieboraczek cyrkiel i tablicę.

Tak się oni spierają; po staremu przecie,
I ten i ów nie wiedzą nic o bożym świecie.
Każdy mówi, iż nie ma czasu do czytania,
Każdy się swą zabawą od książki zasłania.
Chłop ma co robić w polu, a rzemieślnik w mieście,
Mnich zabawny swym chórem, lub chodzi po kweście.
Ksiądz... lecz ja nie chcę z takim państwem mieć poswarki.
Kupiec łokcia pilnuje, lub zwiedza jarmarki,
Palestrant gmerze w kartach, co je strzygą mole;
Szlachcic pali tabakę, lub łyka przy stole;
Dworaczek piętą wierci, żołnierz myśli, kędy
Karmnik z wieprzem, sér w koszu, a z kurami grzędy.
Pan suszy mózg nad tuzem i wymyśla mody;
Kobieta u zwierciadła, póki służy młody
Wiek, siedzi, a gdy starsze przywędrują lata,
Cudzą sławę nabożnym językiem umiata.
Stary duma, jak mu grosz jeden sto urodzi,
Młokos wiatry ugania i białą płeć zwodzi.
A z téj liczby zabawnych, można mówić śmiele,
Chłopi tylko a kupcy są obywatele.

Słyszałem ja, gdy pewny szlachcic do Warszawy
Przbył[1] dla pewnéj ze swym proboszczem rozprawy,
Który go za wytyczne wyklął z kazalnicy,
Ujrzał sklepik z księgami na Farskiéj ulicy;
Dziad je jakiś przedawał. Spytał na przechodzie:
„A nie wyszło téż jakie dzieło w nowéj modzie,
Bym je zawiózł dla dzieci? Dobrze to nawiasem
I samemu przy piwku co poczytać czasem.
Teraz jest świat uczony; daj Boże, poczciwy
Żeby był, a poprzestał już wyrabiać dziwy!“
„Mam — odpowie staruszek — i różnych i wiele.
Są kazania na święta i wszystkie niedziele“.
„Zachowajcie dla księży, mój bracie, boć lepiéj
Z karty dobrze powiedziéć, niż co drugi klepi,
Dyabeł wie co, z pamięci na święconym drzewie;
A tego, co powiada, sam i słuchacz nie wie“.
„Mam wydanego teraz niedawno Tacyta“.
„Niech go sobie sam miły pan autor przeczyta.

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – Przybył.