Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/415

Ta strona została przepisana.

Więc i drudzy dłużnicy poczęli się srożyć:
Możnaby go, jak świątka, na ołtarzu złożyć,
Że światowych marności nie chcąc daléj zażyć,
Dał się z pana odartus zupełnie obnażyć.
Jeden sposób ratować nikczemne bankruty
(Wszak w jednéj chodzą sforze chciwość i rozrzuty)
Mąć prawa, zniżaj lichwy, zdzieraj wszytko gwałtem:
Przyjdą-ć z cudzéj chudoby pieniądze ryczałtem.
Najlepiéj kiełby chwytać, pomąciwszy wody.
Łotr złotem, wilk połyska szercią z cudzéj szkody.
Znowu się nadmiesz pierzem, gołoto obrzydła,
Wyrwawszy polskim ptakom i ogon i skrzydła.
Najpewniejszy-to sposób do wszytkiego mienia:
Chciwość, przemoc bez kary, rozum bez sumnienia.

Czy widzisz, jako za nim huczny junak czesze,
Mars z uczu, jak ze skałki skry wojenne krzesze.
Strach mu po lewéj ręce, a rozbój po prawéj;
Pewnie się do walecznéj zabiera rozprawy.
Dał parol pod Marymont: ni ustąpi kęsa,
Póki się przeciwnego nie narąbie mięsa.
Sierdzisty-to bohatyr i niezwyciężony!
Widziałem, kiedy błotem z dachu gonił wrony,
Żyd mu z drogi ustąpił; a jak ciął bułatem,
Sto głów spadło pokrzywnych pod jego palcatem.
Jednę krysę od konwi nosi znak pijaczy,
Drugą wziął, gdy włosienie rwał z ogona klaczy.
Kawaler też nie-lada: gdy koń pod nim stąpie,
Łydki mu się kołacą, jak na żerdzi kąpie;
Siedzi na nim, by ów ptak wronopopielaty,
Co szczeciste w korycie ujeżdża bachmaty.
Mina gęsta, a serce... chyba przyjdzie kiedy
Bezbronne na sejmiku uganiać czeredy,
Albo krzesać szabelką na ulicy, póki
Z runtem kozozaciężnym nie nadejdą kruki.
Przy kuflu za ojczyznę łba nadstawia chutnie,
Gotów umrzéć. A czemu? Że mu nikt nie utnie.
Słyszysz, Marsie maskowy, jakie czynią trwogi
Huczne kotły nakoło i miedziane rogi?
Już Tatarzyn w granicę puścił swe zagony,
Wsie pali, zdziera domy, młode gwałci żony!
Czas ruszać; siodłaj konie, bierz się do szyszaka!
Lecz ty, pono, z pozoru tylko hajdamaka.