Niż patrzéć na te durne dwa moje synowce,
Co na mą śmierć czekają, jak wilcy na owce.
Jeden momot, a drugi pyskiem dyabły straszy;
Darmo mi spaśli w szkołach kilka wozów kaszy.
Na sługi téż się trudno spuścić poufale;
Dziś mi od końskich podków wydarli ufnale.
Co przyjmę, to niecnota, albo pijak, abo
Z dziewką-by się gził tylko, a warcholił z babą.
Ledwo się często człowiek na łóżku układnie,
Tysiąc mu strachów zaraz do głowy przypadnie:
Że z nich jeden po skarbcu bobruje, a drugi
Dybie nań kędyś z kąta, dopadszy maczugi.
Nie jeden ci to przykład na świecie się liczy,
Jak pan został ofiarą ręki służebniczéj;
Osobliwie, któiy miał pieniądze, a w domu
Prócz siebie ich samego nie miał zlecić komu.
Wreszcie na toż się każdy i rodzi i dysze,
Żeby tylko prowadził w lesie życie mnisze?
Niech czyni komu lubo; lecz samotność moja
Dotąd mi w szczęściu była zrzodłem niepokoja.
Porzućmy tych Stoików z cnotą nazbyt ostrą:
I Adama Bóg stworzył z żoną a nie z siostrą.
Próżno świata odmieniać: mnich czystość zachwala,
A na stan pełny trosków mocno się użala.
Stary klnie, bo nie może; poeta się śmieje,
Jak się często niedobrze po małżeństwach dzieje;
Że ten przy swojéj duszce, ta przy gachu siedzi:
Przecież ledwie ksiądz zdąża głosić zapowiedzi.
Nigdy się to do końca świata nie odmieni:
Stokroć łaje chłop dziewki, a jednak się żeni.
Wiem ja to, że małżeństwo jest jarzmem: i prze to
Samo, że jest ciężarem, pragnę żyć z kobietą.
Chęci swych, jak koń dziki, człowiek jest igrzyskiem;
Brać go w krygi należy, a spinać puśliskiem.
Często mu zbytnia wolność jarzmo na kark włoży;
Chcesz go wolnym uczynić, trzymaj na obroży. —
Prawdziwie nie wiedziałem, miły Kilianie,
Byście mogli tak piękne powiedziéć kazanie.
I nasz proboszcz, co ongi na wotywie z rana
Obrał Piotra marszałkiem, a podczaszym Jana
W niebie, jeszcze się pewnie do ciebie nie zbliża;
Choć był, mówią, lat kilka u Świętego Krzyża.
Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/421
Ta strona została przepisana.