Miedzy stem rzek drobniejszych tocząc nurt poskoczny,
Dąży Ister ku morzu; a wszelki poboczny
Mieszcząc w sobie pław szklany, patrzącym zdaje się,
Iż sam tylko panuje i sam wody niesie.
Z twoich lud obyczaje czerpał rozmów czyste,
Różnowierniec upory miękczył kamieniste,
Mądrych ambon zbawiennym burzony taranem;
I bez gwałtu zwycięscę swym wykrzykał panem.
Ujrzały, mało przedtym znając światło wiary,
Zbestwionych przeciwnogów[1] podziemne legary,
Wdzięczną prawdy pochodnią; którą twe zabiegi
Bądź gdzie martwe łożyska wieczne roszczą śniegi,
Bądź parą niedostępną skwarny Afryk zieje,
Zaniosły w Hiperbory i libijskie knieje.
Polubił w słów ponęcie ostre prawdy skryte
Ludożerny pochaniec: a swe krwie niesyte
W bałwochwalnych pagodach potłukszy ołtarze,
Na złotéj sprawcy niebios brząknął psalm cytarze.
A czego nie dokazał gniew Iberów dziki,
Puszczając na grunt pusty zjuszone motyki;
Hartowne cierpliwością uprawiły dłonie.
Świat się zlepszył, bo w słodkim poufał zakonie.
Na twój głos wypłoszone z kłótliwéj Europy,
Postawiwszy trwożliwe po lat wielu stopy,
Stalszy byt założyły kastalskie dziewoje,
Otwierając uczonym piórom hojne zdroje.
Wszystko mądrym poczęło zakwitać wawrzynem:
Ciemna nieumiejętność nad obłędnym gminem
Cieśniąc swe panowanie i rząd gruboślepy,
Uszła siać zabobony na tatarskie stepy.
Muzy ton podawały, władnąc nauk styrem,
Jak być w pokoju ziomkiem, w polu bohatyrem.
Cóż za dziw, żeś mógł tyle dzieł ogarnąć snadnie?
Wiele ten może, kto sam sobą mądrze władnie!
Kto wielkim przedsiębiorąc świata rządzić domem,
W ścianach własnych wprzód dobrym będzie ekonomem.
Mało wskóra nierządna z rąk tysiąca liga;
Płoche piórko ciężarem, gdzie jedność nie dźwiga.
Założywszy swych zasług oba ziemi końce,
Gdzie swe ognie zapala i gdzie gasi słońce;
- ↑ Antypody.