Wielowładny w zakonnym wódz twój poniżeniu;
Tym dzielniéj, iż w pokornym utajony cieniu.
Bez wystawnych zabiegów, bez chlubnych pozorów,
Rządził, jako chciał, losem najmożniejszych dworów.
Wytrapiał najzawilszych ścieżek dziwne toki,
Po których polityka ciche stawia kroki.
Nie mówiąc, wiele czynił; a gdzie nie tknął stopą,
Wiedział, co jest w Europie, i co za Europą.
Tak ów rzadki element, lubo go człowiecze
Najsubtelniejszym wzrokiem oko nie dociecze,
Wszędy się niedościgłym torem łatwo wlewa:
Niech ziemia w twardym gruncie skalne ściska trzewa,
I hartownemi wszystkie wejścia zawrze kliny;
Niech się jako najgłębiéj znurzy żywioł płynny;
Ogień aże pod słońce, i gdzieś w krańce świata,
Co je Twórca swym palcem zakreślił, ulata,
Groźne niecąc pożogi; przecie go dosięże,
I z każdym się powietrze elementem sprzęże:
Kędy choć niewidome, przez manowce ciemne
Rusza ogień i wody i przepaści ziemne.
Małą się być Europa takim ludziom zdawa:
Szerzy się ich siedlisko, i ogromna sława
Łamiąc kresy lądowe; ani zna zagrody,
Chyba kędy już niémasz ni ziemi ni wody:
A ze wschodu stoczony świat na zachód słońca
Jednym sprzęga ogniwem początek do końca,
Ogarnąwszy wielkiemi ziemny krąg ramiony,
Sprzągłeś z Meksykiem śniadym zabiegłe Japony;
Z ryfejskiemi, zgorzałe Maurów legowiska,
Wytykając twym synom obszerne siedliska.
Wszędy w tropy za tobą wierni towarzysze
Szły mądrość, statek, ludzkość. Ciebie w liczbie pisze
Chińczyk swych mandarynów za nauk przewodnią,
Indya świetną wiary nazywa pochodnią.
Parakwarczyk cię czyni wszystkich potrzeb sprawcą,
Rolnikiem, apostołem, wodzem, prawodawcą.
Fortunniejszy postokroć bez pereł i złota,
Że w nim słodkość rządziła, a słuchała cnota;
Niźli one drogiego kruszcu pełne kraje,
Gdzie blask zwierzchny żelazne kryje obyczaje,
A tyraństwo na tronie gniotąc lud odętym,
Co chce tylko swawolnie, to nazywa świętym.
Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/433
Ta strona została przepisana.