Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/439

Ta strona została przepisana.

Imię ziomków zelżone, a co srożéj boli,
Giniesz od dobrodziejów — o, znikoméj doli
Żałosny wizerunku! o groźny przykładzie
Wiekom pozad idącym! — Już się waszéj radzie
Stało dosyć, mocarze! gniew swe groźby ziścił;
Myślcie teraz, czy stracił na tym, czy skorzyścił.
Waszéj to ręki dzieło — sypiąc dobroczynne
Łaski nań od dwu wieków, wznieśliście nad inne
W niedługim lat obiegu zeszłych zgromadzenia,
Poruczaniem najskrytszych myśli i sumnienia.
Czyliż na to przeważnym miéć go chciała gmachem,
By zbudowawszy, jednym zwaliła odmachem?
I tylko dla okazu, że mocą przewładną
Jak uszczęśliwić królom, tak i zgubić snadno?
Nikczemnaż taka chluba, nie warta żyć w księdze,
Uczynić niefortunnym kogo przy potędze;
Łzami obywatelów zlane berło sławić,
I zagubić do szczętu, co można poprawić.
Lub poznawszy błąd ciężki, znowu się sposobić,
By zepsute dniem dzieło wiekami odrobić.
Mocy ich z intrygami strach was ujął płony?
Nie czyńcie sobie krzywdy, ludowładne trony.
Moc poddanych jest słabość rządzących; a że się
Często żartkie zbiegają woźniki w kolesie;
Wziąć było w tęgie krygi bystrego dzianeta.
Szkoda niećwiczonego pada na stangreta.
Rozum zawsze wysoko mierzy, lub się zdaje;
Próżno mu za to władza niedołężna łaje,
Najlepszy to jest fortel, możnego potłumić,
Trzymać go w ścisłéj klubie, a więcéj zań umiéć.

Rządzić chciał! tym z natury pałając ambitem,
Czynić tak jest najpierwszym człowieka zaszczytem
W cywilnych społecznościach, gdy kto w swym rozumie
Bacznie ufny, chce rządzić, a dobrze to umie.
Toćby już miała zacne w niepamięci dusze
Złość pogrążyć, Solony i Konfucyusze,
I przeważne Likurgi; że z któremi żyli,
Ludzkie na zwierzach twarze w ludzi zamienili.
Za najmilszą przysługę winien naród liczyć,
Kto mu świateł rządowych potrafi użyczyć,
Wywodzić z ciemnych błędów, lub przez mądre rady,
Zrównać z oświeconemi podoła sąsiady.