Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/471

Ta strona została skorygowana.
XI. Na fajerwerk, który dawał pod Młocinami August Graf Moszyński, Stolnik Koronny, z okazyi elekcyi zgodnéj J. K. Mci.




Tam, gdzie w brzegach rozkosznych pędząc potok żywy,
Młocińskie Wisła nurtem swym oblewa niwy,
A Moszyński, ku swego króla wiecznéj chwale,
Kościół mu dziwną sztuką zbudował na skale,
Zbiegły się na ten widok ciekawe gromady,
Gdzie wabią z ogniów jasne na powietrzu ślady.
Więc gdy każdy wspaniałe dzieło, ku swéj myśli,
To z ozdób, to z szacunku pochwałami kryśli,
Ojczysta miłość, co na wierzchołku siedziała,
Z temi się do patrzących słowy odezwała:
„Polacy! co rzuciwszy domowe mieszkanie,
Przyszliście to kunsztowne widziéć budowanie
I dziwicie się dziełu dowcipnéj prawice,
Wszak każdy z was ma w sobie takową świątnicę.
Nie pierwszy raz ja tym się budowaniem bawię,
Ni dla króla waszego ten pierwszy gmach stawię:
Bo ile kochających serc jest w téj krainie,
We wszystkich król kochany ma swoje świątynie“.




XII. Z téjże okoliczności.




Po zmienionych w krew polach, a miastach w popioły,
Niech innym Mars ze stali wycina kościoły.
Komuż, proszę, zbudowan od ręki morderskiéj
Dom się podobać będzie, pełen krwi braterskiéj?
Komu z mieczmi płytkiemi, topory, przyłbice
I puklerze, swym blaskiem rażące źrzenice?
Niech się tyrani sycą takiemi obrazy,
Lub którym twarde serca otoczyły głazy:
Trudna rzecz chwalić króla, co dla próżnéj chęci
Zwycięstwa, imię ojca wyrzucił z pamięci.