Jest rzeczą sprawiedliwą, byś W. K. M. pamiętał na tych, którzy imię jego noszą. Bardzo się dobrze stało, że p. sędzia piński Poniatowski wziął z łaski W. K. M. urząd komisarski. Skutki tego są: zakończony kontrakt tabaczny, i ameliorowane interesa księcia Stanisława. Człowiek ten poczciwy umie i W. K. M. służyć i zyskiwać sławę in publico.
Trzeba, abyś W. K. M. pamiętał na córkę jego, która kosztem księcia biskupa edukuje się u pp. sakramentek. Ten pan wiele czyni dobrego dla nich; ale ulżyć trzeba jego szkatule. Sposób będzie piękny i poważny, gdy za łaską i promocyą W. K. M. zostanie kanoniczką panna sędzianka. Wszak dziś umarła panna Popielówna. Ja to piszę i proszę W. K. M. z powinnéj wdzięczności imieniowi pańskiemu, bom onemu wszystko winien. Gdy W. K. M. rzeknie słowo kapitule kanoniczek, powinne to uczynić, a JX. kanclerz jako loci ordinarius nie odmówi téż pomocy swojéj wspomniawszy sobie, że jest dziełem rąk pańskich[1].
13 apr. 1784.
List do Stanisława Trembeckiego[2].
Mój ukochany, szanowny i łaskawy dobrodzieju! Zacząłem pisać historyą Piastów i skończyłem. Zacząłem trochę i Jagiellońskiéj, i już po koronacyi wyprawiłem Litwina neofitę na poselstwo dziczy swojéj do Wilna. Chcę i daléj pisać, ale czyliż można przynajmniéj w tych sejmowych hałasach ująć statecznie pióro i myśl łańcuchem ciągłéj refleksyi związać? Nigdy jednak nie wziąłem determinacyi porzucić tę pracę. Wiem to, że jéj nie skończę, bo