Ta strona została uwierzytelniona.
VIII.
DÉSZCZ LETNI.
Polna róża i głóg dziki
I goździki
Rozwinęły listki swoje,
I w téj pięknéj porze roku,
Wdzięcznie oku,
Przybrały się w świéże stroje,
Do kochanki swéj, najmiléj
Słowik kwili
W umajonym skryty drzewie;
I odmienne coraz tony
Wyuczony
Wywodzi nam w cudnym śpiéwie.
Rano z nieba cebrem lało,
Ale w wieczór wyjść tak mile,
Stawiaj śmiało nóżkę małą,
Nie zamoczysz się na chwilę;
Zmokłe piórka otrząsł ptaszek,
I do zwykłych swych igraszek
W gęstwę liści wesół leci,
Nucąc na cześć swéj swobody,
A tylko mu kropla wody,
Jakby perła w gniazdku świéci.
Słońce znowu świat ozłaca,
I na niebo błękit wraca;