Strona:Wybór poezyj pomniejszych Wiktora Hugo.djvu/140

Ta strona została uwierzytelniona.

Nie dam się ja wyprzedzić porannéj jutrzence;
Nim ona, na twe czoło; miłą spuści rosę,
Już ja kwiatów ci przyniosę,
I wianek na powiéwnéj zawieszę trumience;
Co dzień tu będę przychodzić,
I smutek mój łzami chłodzić.

Już cię nié ma! nie będziesz już igrał po błoni,
Ani w wesołéj pogoni,
Pędził jelonka ze skały na skałę,
Ani się wspinał na dęby wspaniałe.

Nie ujrzę cię w porze kochania,
Gdy wiek młody
Mchem jagody
Osłania.
Nie ujrzę, kiedy podobać się chcący
Kochance o ciebie drżącéj,
Niósłbyś łupy z polowania,

Nie rzekną mi wojownicy:
»Syn twój, ojca Swego godny,
Leci w boje nieodrodny,
Jak grom w czasie nawałnicy;»
Będę żyła w ojców ziemi,
Jak cudzoziemka z obcémi.

Powiedzą: »Syn jéj jest wiatru igrzyskiem;
»Nie poległ śmiercią mężnych za ojczyznę czczoną,
»Tylko w zacieniu liści, na drzewie pobliskiem,
»Grobowiec mu zawieszono.»