Strona:Wybór poezyj pomniejszych Wiktora Hugo.djvu/157

Ta strona została uwierzytelniona.

niepodobieństwem jest odmówić ludziom uczonym tego prawa, jakie mają pod estetycznym względem w karceniu wszelkich piśmienniczych nadużyć. A lubo obecność na obecność, mało najczęściéj wywiéra wpływu; — lubo trzeba wieków, trzeba przeszłości lub przyszłości, aby teraźniejszość w żądane zawrzéć formy, — nie wypływa jednak z tego, — aby ludzie, natchnieni miłością ogólnego pożytku, nie mieli wrażać zdrowych rad swoich, zepsutym, przez zły smak w piśmiennictwie, umysłom i sercom. Ich piękne zamiary, ich prawdziwe poselstwo ze sfer wyższych, z kraju rozumu i prawdy, na nizinę obecnéj literatury, jest tak zbawienne, tak oczekiwane i niezbędne, jakim był niegdyś zdrój wydobyty ze skały na puszczy, rószczką Mojżesza, spragnionym i oczekującym miłosierdzia Bożego Izraelitom.
Chociaż każdemu z ludzi, nie tylko zostawiona samodzielność, nie tylko zostawion właściwy myślenia sposób, samym ledwo zgładzony czasem, ale nadto, każdemu prawie, dostał się, w jakiéjś cząstce podziału, pewny rodzaj naśladownictwa, pewna gibkość, przechylająca nie jednego ku powszechnym zdaniom; massa jednak ogromu ludzkiego rodu, nieskończenie się powolniéj przetwarza pod względem estetycznych uczuć, niż człowiek pojedyńczy. Znakomitego następnie potrzeba czasu, chcąc sprawić, aby i indywidua, zgoła tego nie czując i niepostrzegając, mogły się zastosowywać, nakłaniać, nareszcie wdrożyć całkiem w postęp biegu rzeczy.