Strona:Wybór poezyj pomniejszych Wiktora Hugo.djvu/34

Ta strona została uwierzytelniona.

Eunuchy czarne i stare
Stroiły moję gitarę.
W téj, z któréj pochodzę ziemi
Wolno pogadać z młodémi,
I w wieczór potańczyć z niémi,
I przyjąć serc ich ofiarę.

Jednak są piękne te strony:
Bo nawet w zimowéj porze
Przez okno śniég, ani śrony
I mróz dosięgnąć nie może.
Dészcz ciepły rzeźwi śród lata,
Zielona muszka skrzydlata
Jak żywy szmaragd przelata,
Świécąc się w trawie zielonéj.

Smyrna jak Księżna opływa,
Pyszniąc się złotem swych wieży,
A letnia pora szczęśliwa
Ledwie ją chwilę odbieży; —
Jak z wiosny błogiego daru
Błyszczy się bukiet z puharu,
Tak tu z morskiego obszaru
Lśni się archipelag świéży.

Gdy słońce, blask siejąc złoty,
Powietrze obdarza ciszą,
Lubię te pstre ich namioty,
Co się na słoniach kołyszą;