Strona:Wybór poezyj pomniejszych Wiktora Hugo.djvu/47

Ta strona została uwierzytelniona.

Ich huczny lot i zwinny,
Ich skrzydeł szmer ustaje,
Tak, że się uchu zdaje
Głos słyszéć coraz inny.
Nie jedenby go rad,
Brać za szarańczy spad,
Lub za bijący grad
Na ołowiane rynny.

Dziwaczne syllaby,
Wydają te brzmienia,
Tak w róg, gdy Araby
Zatrąbią z niechcenia;
Brzmią dźwięki pieszczące,
Po wodzie, po łące,
A dziécię marzące
Ma złote marzenia.

Grobowe Diwy,
Płód śmierci chciwy,
Krok niosąc rączo,
W cieniach się łączą,
Szemrzą ich roje,
Jak ciche zdroje
Co nurty swoje
W doliny sączą.