Strona:Wybór wierszy M. Pawlikowskiej Bluszcz 1924-1930.djvu/18

Ta strona została uwierzytelniona.
POGRZEB INFANTKI

W czarnych kapach, żujące wędzidła,
idą wichry uciszone przed trumną,
kołysaną na wozie,
dumną,
kulą w złocie,
obrzydłą...
Hamulec zgrzyta.
Skrzypią dźwięczne szprychy
wśród wąwozów hiszpańskich kamiennych i cichych...
Chcą wyskrzypieć wszystko i nie mogą...
Infantka ma twarz tak bladą!
Wichry idą, noga za nogą —
IDOS, IDOS, VIENTOS ALADOS!