Strona:Wykolejony (Gruszecki) 33.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Jedna tylko powieść nie straciła wziętości, tę chętnie czytywała, zwłaszcza, gdy nie było innego zajęcia lub wizyty.
Przykro jej było mieszkać samej, więc zaprosiła do siebie przyjaciółkę ciotki, ale wkrótce towarzystwo znacznie starszej i przeżytej kobiety ją znudziło, zaprzyjaźniła się więc z młodemi pannami w mieście. Te, naturalną rzeczy koleją, wciągnęły ją w swe upodobania, małe intryżki i plotki.
O jej rękę, jako panny względnie posażnej, starał się to ten, to ów, ale każdy dostał odkosza. W jej sercu tkwił zawsze ów ideał pierwszej miłości, uszlachetniony i rozjaśniony wspomnieniami szczęśliwie przebytych dni. Gdy porównywała Stanisława z dzisiejszymi konkurentami, porównanie wypadło zawsze na niekorzyść tych ostatnich, nie mogła więc żadnego z nich pokochać. Postanowiła czekać, zwłaszcza, że skromne dochody z kapitaliku, ogrodu i wynajętego w połowie dworku, zaspokajały nieliczne jej potrzeby.
W jesieni mijała już trzecia rocznica śmierci ciotki, a Helcia przypominała sobie jej dobroć i szlachetność.
Siedziała smutna i samotna w swym pokoju, trzymając przed sobą książkę, nie czytając jej wcale.