Strona:Wywczasy młynowskie.djvu/190

Ta strona została uwierzytelniona.

nia, a mam ich wiele, ponieważ posiadam umysł szeroki, duszę namiętną, a na tym świecie jest dużo do sprzedania.
— To życzenie bardzo łatwo jest spełnić; ale bogactwa nie dadzą ci pożądanego szczęścia.
— Przedewszystkiem opuści mię uporczywa nędza, przestaną trapić wierzyciele i wśród ludzi zyskam znaczenie. Jaśnieć okazałym przepychem, posiadać to, czego inni nie mają, odbierać zewsząd hołdy, mieć licznych przyjaciół, zastęp sług wiernych, Zeusie, jest to ludzkie szczęście!
— Z chwilą, kiedy cię bogatym uczynię, posmutnieją wszyscy ludzie biedniejsi od ciebie i z goryczą, zazdrością, złością, będą spoglądali na twoje dostatki. Złodzieje, oszuści, tak cię zaś niebawem otoczą, że ani słudze, ani przyjacielowi, ani krewnemu nie będziesz mógł zaufać. Pomyśl, ilu tu łotrów pocznie czyhać i nastawać, aby cię pozbawić życia, a następnie zagarnąć twoje mienie! Nie znajdziesz nawet jednej chwilki swobodnej na użycie swych dostatków; sen ucieknie od ciebie, człowiecze. Klnę się na stygijskie rzeki, na bóstwa podziemne, żeś bardzo zły wybór uczynił, i że obecne twe położenie jest lepsze, niż to, którego pragniesz! Dzisiaj, jeżeli znajdziesz przyjaciela, ten cię będzie cenił jedy-