Strona:Wywczasy młynowskie.djvu/233

Ta strona została uwierzytelniona.

dzała, nie mają najmniejszej podstawy. Oprócz tego, dowodził bardzo wymownie, iż każde na świecie ludzkie kochanie ma taki a nie inny naturalny swój przebieg. „Nie możemy, moja Psyche — mówił — przez całe życie być dziećmi i żyć w ułudach. Rozsądnie, trzeźwo trzeba się zapatrywać na sprawy uczucia...“
Obdarzyła go pieszczotą, pozwoliła się z łatwością przekonać, uznała ową konieczność naturalną zmiany, gdyż i ufała zupełnie dowodzeniom jego rozumu i bardzo gorąco pragnęła, aby on zbił jej domniemania.
Ale rozum człowieka jest zawsze w takich razach pochopnym sługą, odbiciem uczucia; i dowodzi on tego, czego dowieść pragniemy, i ukazuje nam rzekome prawdy, które w danej chwili odpowiadają naszemu egoizmowi i bardzo mu się podobają. Skoro zaś w pełni wezbrane żalem uczucie dojdzie do głosu, wybucha ono wtedy i, lekceważąc wszelkie rozumowania, widzi bezpośrednio a dokładnie czczość i obłudę rozumu. Zapewne stąd pochodzi, iż kobieta uczuciem swojem częstokroć prawdę duszy ludzkiej odgaduje.
W owym stosunku zwężanego przezeń a rozszerzanego przez nią uczucia miłości, znowu przez jakiś czas żyli. „Dlaczego się skończyło rozkoszne szczęście i wszystko, co