Strona:Wywczasy młynowskie.djvu/249

Ta strona została uwierzytelniona.
V.
Romans doświadczalny.

Zrobiłem swoje, napisałem książkę! Czy dobra? Nie wiem, ale wszystko z życia wzięte — romans doświadczalny. Każde uczucie żyło, przeszło wprzód przez serce, nim się dostało do książki. Napisałem książkę, a kto wie, czy nie zabiłem kobiety? Ha, trzeba umieć i zabijać, jeśli się odtwarza życie, dzieje duszy! Jakże inaczej pisać, kazać umierać swoim bohaterom?
Ostatnie doświadczenie posunąłem może za daleko. Żal mi jej — piękne dziewczę, dobra i tkliwa, a ja poszarpałem jej serce! Ale pierwszy lepszy model nie ujawniłby uczuć tak szczerych... Dla dobra sztuki, literatury okłamuje się kobietę, a dla kobiety — sztukę i literaturę. I to trzeba wiedzieć, kiedy się pisze — o obłudo!...