cu: pragnąc bardzo uczynić porównanie nauki manichejskiéj z liczbami matematycznemi, które indziéj czytałem, dla przekonania się, czyli twierdzenia w księgach owego Manicheusza lepiéj dowodzą, lub równo z innemi: nie spodziewałem się od Fausta żadnego już dokładnego wyjaśnienia, któreby mnie zaspokoiło. Wystawiłem wszakże moje trudności pod jego rozwagę i do roztrząśnienia, roztropnie jednaki skromnie dźwignąć nie poważył się tego ciężaru. Uczuł odrazu wątłe swoje siły i bez zapłonienia wyznał, że tego nie umié. Nie był on z liczby owych szumnomowców, jakich często znosić musiałem, którzy tych rzeczy nauczyć, mnie usiłując, nic mi nie powiedzieli. Ten człowiek był otwartego serca, acz je nieprawe miał ku tobie, dla siebie jednak ostrożne. Nie był on nieświadom zupełnie swéj nieumiejętności, ani chciał nieobaczném roztrząsaniem rzeczy wejść w ciaśninę, z któréjby wyjść nie mógł, a cofnąć się nader trudno mu przychodziło. Ta szczerość jego więcéj mi się jeszcze podobała. Piękniejsza daleko jest skromność wyznającego umysłu, niżeli sama nauka, któréj z zapałem od niego wymagałem; a nawet we wszystkich trudnych i subtelnych uczynionych mu zagadnieniach, takim się okazał.
Z tego więc powodu mój zapał stygnąć począł ku naukom manichejskim, i coraz bardziéj jeszcze rozpaczałem o innych téj sekty nauczycielach, skoro pomiędzy nimi, tak znamienity i słynny mistrz w rozwiązaniu moich trudności nieumiętnym się okazał; ograniczyłem przeto moje z nim obcowanie rozmowami o sztuce wymowy, do któréj był zapalony, a któréj w Kartaginie młodzież uczyłem; i z nim czytałem, albo to, czego dla swéj wiadomości był ciekawy, albo com do ukształcenia jego umysłu przydatném uważał. Wszelkie nareszcie moje usiłowanie, którém postąpić w tém kacerstwie zamierzyłem, ustało zaraz, skorom poznał tego człowieka. Nie jakobym chciał odłączyć się od nich zupełnie, ale nie najdując nic lepszego, postanowiłem dopóty zo-
Strona:Wyznania świętego Augustyna.djvu/117
Ta strona została przepisana.