Strona:Wyznania świętego Augustyna.djvu/134

Ta strona została przepisana.

duszę czystszych daleko ślubów na grobowce męczenników; tudzież zaoszczędzenia, aby według swéj możności prywatnie ubogich obdarzała; dosyć było dla niéj odtąd być w kościele ucześniczką sprawowanéj ofiary ciała Pańskiego, którego krzyż i mękę naśladujący członkowie, koronę męczeńską odebrali.
Ale tak mi się zdaje, Panie Boże mój, i taka jest w twéj obecności myśl serca mojego, że moja matka nie tak łatwo zapewne byłaby odstąpiła od tego zwyczaju, gdyby jéj to był zakazał kto inny mniéj od niéj lubiony jak Ambroży, którego jako narzędzie mojego zbawienia kochała; on zaś kochał ją osobliwie dla religijnego jéj życia, że ćwicząca się w dobrych uczynkach, z duchem wrzącym pobożnością do kościoła chodziła; nie mógł on bardzo często zamilczéć jéj pochwał, widząc mnie winszował mi, że mam taką matkę. Nie wiedział niestety! jakiego ona ze mnie ma syna; żem wątpił o wszelkiéj prawdzie, któréj nauczał, i nie mniemałem, abym drogę żywota naleźć zdołał.




ROZDZIAŁ III.
O zatrudnieniach Świętego Ambrożego.

Jeszczem nie westchnął do ciebie, anim cię prosił, abyś mi przybył w pomoc, bo niespokojny mój umysł, szukaniem prawdy i jéj roztrząsaniem nieustannie był zajęty. A nawet i Ambrożego poważałem jako szczęśliwego człowieka według świata, widząc, że najpotężniejsze ziemskie mocarstwa wielce go szacują; jego bezżeństwo jedynie nader mi się uciążliwém wydawało. Ale jak mocną karmił się nadzieją, jaką walkę wytrzymać musiał przeciw pokusom swéj własnej wielkości, jakiéj w przeciwnościach doznawał pociechy, a w tajemnym głosie, który do niego w głębi serca przemawiał jakiego smaku roskoszy kosztował, gdy chléb słowa twojego rozwagą przeżuwał; anim tego wszystkiego domyślić