łą sromotę igrzysk Cyrcejskich, do których już więcéj nie powrócił. Wkrótce potém przełamał upór i niechęć swojego ojca, i uzyskał od niego pozwolenie abym był jego mistrzem. Zostawszy znowu moim uczniem, wmotał się ze mną w zabobon Manicheuszów, kochając udawaną ich wstrzemięźliwość w mniemaniu, że jest prawdziwa i naturalna; ale ona przewrotną i zwodniczą była; były to zastawione sidła na ułowienie dusz niewinnych i szlachetnych, które rzetelności cnoty jeszcze nieświadome, łatwo dozwalają się ułowić jéj powiérzchownością, i tylko dotykają jéj cienia i zwodzącéj postaci
Nie opuszczając drogi, którą mu rodzice jego powabem świata oczarowali, uprzedził mnie według ich życzenia do Rzymu na słuchanie nauki prawa; i tam niesłychaną namiętnością został uniesiony ku szermierskich zapasów widowiskom, ale nadar dziwnym sposobem. Miał on wielki wstręt i odrazę ku tym widowiskom, kiedy przypadkiem niektórzy jego przyjaciele i współuczniowie, z obiadu powracający napotkali go, i mimo usilnego wzbraniania się i oporu, przyjacielskim przymusem wciągnęli go do amfiteatru w dniach odbywania się tych okrutnych i smutnych igrzysk; te słowa do nich mówiącego: możecie wprawdzie wewlec moje ciało na to miejsce, i przy sobie posadzić, ale czyliż moje oczy otworzyć i mój umysł zwrócić zdołacie na te haniebne widowiska? Będę tam nieprzytomnym, chociaż obecnym, i tym sposobem igrzyska i was przewyższę. Pięknie powiedział; przyprowadzili go jednak ze sobą, pragnąc przekonać się zapewne, czyli przyrzeczenia swojego dotrzymać zdoła.