Strona:Wyznania świętego Augustyna.djvu/157

Ta strona została przepisana.


ROZDZIAŁ XV.
Niewiasta, którą utrzymywał, powraca do Afryki, w jéj miejsce inną przyjmuje.

Tym czasem pomnażały się moje grzechy, i gdy odłączyć przyszło od mojego boku, jako zawadę małżeństwa, owę nałożną niewiastę, która ze mną żyła, zdawało się, że moje serce, w które wkorzenioną była, ciężko zranione i rozdarte zostało; że z jego rany długo się krew sączyła. Powracając do Afryki tobie ślub uczyniła, że już z żadnym mężczyzną w spółeczność więcéj nie wnijdzie, zostawiwszy u mnie naturalnego syna, którego mi powiła. Lecz ja nieszczęsny, anim téj kobiety nie był zdolny naśladować, niecierpliwy owéj odwłoki, po któréj we dwa dopiéro lata osiągnąć miałem rękę narzeczonéj panienki, nie będąc miłośnikiem małżeństwa, ale raczéj niewolnikiem roskoszy, wystarałem się o inną niewiastę nie żonę, która utrzymać miała i doprowadzić całą, albo gwałtowniejszą méj duszy chorobę, osłaniając trwałą skłonność mojego nałogu aż do zakresu małżeństwa. Nie została wszakże uléczoną owa rana sercu mojemu rozłączeniem się z piérwszą niewiastą zadana; ale po dotkliwych boleściach zamieniła się w ropienie, im słabszą być miała boleść, tém większą nabawiała mnie żałości rozpaczą.




ROZDZIAŁ XVI.
Bojaźń, śmieci i przyszłego sądu, powściąga, go od zdań Epikura.

Tobie cześć, tobie chwała, o źródło miłosierdzia! W opłakańszym codzień znajdowałem się stanie, a tyś się bardziéj przybliżał ku mnie. Tyś już wyciągnął rękę twoję potężną, która wyrwać mnie miała, obmyć i oczyścić z tych mątów, a tegom się niedomyślał. Nic mnie wywołać nie zdołało z głębokiego odmętu cielesnych roskoszy, jedynie