Strona:Wyznania świętego Augustyna.djvu/160

Ta strona została przepisana.

nad ulegający zgwałceniu, a nieodmienny nad przedmiot zmianie podpadający.
Serce moje walczyło gwałtownie przeciw tym wszystkim méj myśli zjawiskom: usiłowałem jedném uderzeniem rozproszyć ten brzęczący rój nieczystych wyobrażeń, które wźrok méj myśli zamraczały, a zaledwie co oddalony powracał znowu nagle i niespodzianie z większym jeszcze naciskiem kłębiąc się w około, ślepił moje oczy; i chociażem się sprzeciwiał próżnemu wyobrażeniu ciebie pod ludzkiego ciała postacią, nie zdołałem jednak oswobodzić się z przeobrażeń, wystawiając cię sobie jakoby istotę jakąś cielesną, przenikającą swoim wpływem ten świat, po całéj jego przestrzeni, a poza światem po nieskończoności rozlaną; tak niemniéj sądziłem o nieskazitelném, nienaruszoném i nieodmienném, com nad skazitelne, gwałtowi uległe i odmienne przekładał. Każda istota którą pozbawiałem rozciągłości, nicością wydawała się w moim umyśle, i zupełną nicością, ani nawet takiém próżném miejscem, jakie po sobie każde uniesione ciało zostawia. Bo zawsze zostanie rozciągłość miejsca, chociaż wypróżniona z ciała: bądź materyalnego bądź niebieskiego, zostanie miejsce próżne jakoby nicość rozciągła. Takim natłokiem wy obrażeń przepełnione mając myśli serca mojego, sam sobie zasłaniałem własne moje oczy tém mniemaniem, że to wszystko, czegom nie uważał w stanie rozciągłości, lub rozlania: skupienia albo rozdęcia, jest zupełną nicością. Po jakich bowiem postaciach przechodzić zwykły moje oczy, po takich niemniéj pojęciach i myśl moja przechodziła; nie uważałem nawet że to wewnętrzne méj myśli natężenie, którém sobie tworzyłem te same obrazy, w niczém do nich nie było podobne: a to samo natężenie nie mogłoby ich sobie wyobrażać, gdyby nie było jakąś wielką rzeczą. Tak więc wyobrażałem cię sobie Boże, o życie życia mojego! niezmiernie wielkim, wszystkie ciała całéj kuli ziemskiéj przenikającym, a oprócz niéj po