Strona:Wyznania świętego Augustyna.djvu/166

Ta strona została przepisana.

i nieograniczone, które ma w sobie pewną gąbkę wielką, ale ograniczoną, i całą niezmierném morzem napełnioną.
Mniemałem, że takim sposobem ograniczone twoje stworzenia są napełnione nieskończoną twoją istotą: i mówiłem do siebie: oto Bóg; oto jego stworzenia; Bóg dobry, od nich nieskończenie lepszy i wyborniejszy, ale dobry stworzył dobre: owóż to jest, jak je ogarnia i napełnia. Ale gdzież jest to złe, skąd i którędy się tu wśliznęło? jaki korzeń? jakie jego nasiono? Może go nie ma zupełnie? Dla czegóż więc lękamy się i chronimy tego, czego nie ma? A jeżeli się napróżno boimy, więc ta sama bojaźń jest złem, którém się daremnie pobudza i dręczy nasze serce; a tém jest dotkliwszém, ile że nie mamy powodu bojaźni, jednak się boimy. Przeto albo jest złe, którego się lękamy, albo to jest złem, że się boimy. Skądże pochodzi ten zaród złego? Ponieważ Bóg cały dobry, zatém wszystko dobre udziałał. Aczkolwiek od większego i najwyższego dobra zdziałane stworzenia, są tylko cząstkami jego dobroci, jednak Stwórca i stworzenia, wszystko jest dobre. Skądże to złe pochodzi? Czyliż ze złéj materyi, któréj użył do dzieła? może ona, gdy ją przekształcał i urządzał, chowała w sobie jaki zawiązek złego, który w niéj zostawił i nie przemienił go na dobry? I to dla czego? czyliż był mniéj potężny przeistoczyć i zmienić całą naturę téj materyi, by nie zostało w niéj żadnego śladu złego, skoro jest wszechmocnym? Dlaczegóż nareszcie udziałać chciał jakąkolwiek rzecz z takiéj materyi, i czemuż raczéj tą samą wszechmocnością w nicość jéj nie obrócił? Czyliżby istnieć mogła przeciw jego woli? A jeżeli była odwieczną, pocóż dozwolił jéj takiego by tu w odwiecznéj czasu przewłoce aż dotąd, i tak późno dopiéro spodobało mu się udziałać z niéj jaką istotę? Albo, jeżeli nagle i niespodzianie przyszła mu wola działania, czyliżby raczéj, jako wszechmocny, nie był uczynił, iżby istnieć przestała, by on sam istniał, jako zupełne, prawdziwe, najwyższe i nieskoń-