Strona:Wyznania świętego Augustyna.djvu/169

Ta strona została przepisana.

czuły, dawali sobie znać obadwaj nawzajem, co się w domach ich działo; i urządzili posłańców, aby przez nich każdy z osobna o porodzeniu w tym samym momencie miał wiadomość. Żeby to pasłannictwo ciągle i szykownie się odbywało, łatwo tego, jako w zakresie jednéj rodziny, dokonali. Mówił, że się posłańcy w pewnym punkcie równéj od domów odległości schodzili, i tak, że najmniejszéj różnicy w obserwacyi gwiazd, i w rachubie sekund czasu, obadwaj postrzegacze naznaczyć nie mogli. A jednak Firminus w wysokiéj pomiędzy swą rodziną urodził się dostojności, i świetniejszemi chodził świata drogami obsypany bogactwy, i do wyższego coraz wznosił się sławy szczytu, kiedy przeciwnie, niewolnik żył zawsze nachylony pod tém samém niewoli brzemieniem według zeznania opowiadającego, któremu ów niewolnik dobrze był znany.
Wysłuchawszy téj powieści z ust rzetelnych i godnych wiary, wszelkie moje sprzeciwienia się rozwiązane zostały i zupełnie upadły. Starałem się niebawnie odciągnąć Firmina od téj daremnéj ciekawości: dowodząc mu, że jeżelibym mu chciał szczérą prawdę powiedzieć, tedy byłem powinien w czasie obserwacyi gwiazd jego urodzenia, niezawodnie postrzedz dostojność i obszerne dziedzictwo jego rodziców w ich mieście; jego urodzenie swobodne i szlachetne, dobre i cnotliwe wychowanie, i jego wykształcenie w wyzwolonych sztukach. Lecz gdyby i ów służalec, według téjże konstellacyi, bo i on pod tą samą się rodził, był żądał ode mnie rady; wypadało i jemu powiedzieć prawdę, abym w tych samych znakach podobnie był widział jego nędzę, stan poniżony i służebny, okoliczności zupełnie różne i bardzo od piérwszych dalekie. Obserwacya więc tych samych gwiazd byłaby mi dała odpowiedzi różne, jeżeli prawdziwe być miały, bo odpowiedź dla obudwóch jednaka byłaby fałszywą. Stąd wniósłem z pewnością: że, co się mówi prawdziwie z uważania konstellacyi, mówi się nie z nauki ale z trafu: